Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Świeczki z resztek

Od dawien dawna moim marzeniem było robienie swoich świeczek. Miałam zamiar kupić materiały ale skończyło się na knocie kupionym w sklepie pasmanteryjnym. Pierwsze świeczki starłam na tarce i nasypałam do pojemniczków i tak się skończyły moje pierwsze próby. Świeczki się wypaliły, pojemniczki umyłam. Ostatnio jednak robię porządki metodą Marie Kondo. Na razie skończyłam na ubraniach. No i niby efekt miał polegać na odgraceniu mieszkania ale zaczęły mnie denerwować różne rzeczy. Jedną z reguł metody jest by otaczać się rzeczami, które sprawiają radość a pozbywać się tych, które tego nie dają. Te różne rzeczy dotyczyły nie tylko mieszkania ale na mieszkaniu się skupię, bo właśnie okazało się, że nie znoszę świeczek (albo raczej 3/4 świeczek albo precyzyjniej ogarków), które stały w łazience, zakurzyły się i zrobiły brzydkie. Postanowiłam to zmienić. Zaczęłam od tego: Zebrałam wszystkie potrzebne rzeczy: szklane pojemniczki po jogurtach z biedronki, stare świeczki, słoiczki do topie...

Świąteczne pierniczki

Na robótki ostatnio brakło czasu. A to pierniczki trzeba popiec a to inne rzeczy. Moim marzeniem było ozdobić piernikowe choinki i proszę bardzo oto efekt: No niestety przed świętami takie oto jest robótkowanie :) Pozdrawiam poświątecznie.

Figurki na urodziny

Oglądając zdjęcia mojej cioci zachęciłam się do zrobienia oryginalnej ozdoby na tort. W tym celu kupiłam masę cukrową (o zgrozo) no i okazało się, że jest za rzadka, żeby z niej lepić. Mimo wszystko podjęłam się trudu lepienia. Nie było łatwo bo konsystencja masy cukrowej to jednak nie konsystencja dobrej modeliny. Oto co się udało zrobić. Dwie figurki po jednej dla każdego solenizanta :)

Choinka na konkurs

W szkole mojego dziecka ogłoszono konkurs na choinkę 3D. Więc postanowiłam wykorzystać kartony, które zostały po prezentach "mikołajowych" przesłanych przez kuriera ;) i coś czego wcześniej nie wykorzystywaliśmy czyli pióra (które kupiłam w jednej z moich ulubionych księgarni).  Po kilku próbach ucięcia nożyczkami kartonu udało się coś uzyskać i złożyć. Potem było klejenie i na koniec obsmarowałam całą choinkę klejem a mój syn pieczołowicie przylepiał różnorodne piórka. Po wyschnięciu przylepiliśmy jeszcze gwiazdkę od prezentów a pozostałą wstążeczkę opasaliśmy choinkę jak łańcuchem. Tak oto, poza piórami, choinka była z odzysku. A i z piórami mogłoby być inaczej, żeby nie fakt, że te które kiedyś pozbierałam były małe i było ich nie wiele. Oto  efekt wspólnej pracy: