Przejdź do głównej zawartości

Wesołych Świąt Wielkanocnyh

Szanowni Czytelnicy,

Długo czekaliście na wieści ode mnie. No cóż, jak zawsze coś stawało na przeszkodzie: najpierw brak aparatu (stary się zepsuł i została mi tylko przez jakiś czas komórka) a to za dużo pracy a za mało czasu wolnego.

Czy zatem nic nie robiłam przez ten czas? No właśnie nie, wprawdzie mając tylko wieczory do dyspozycji zawsze nad czymś pracowałam. Szło powoli ale coś powstawało. Spróbuje zebrać trochę tych rzeczy i pochwalić się tym a teraz korzystam z okazji, że mam tę odrobinę wolnego i piszę.

W tygodniu byliśmy w Empiku no i jak to przed świętami - przeceny na kreatywne produkty - aż 50%. Nie mogłam się oprzeć i zakupiłam drewniane ozdoby oraz duże pudełko pomponików. Po zakupie dopadły mnie wyrzuty sumienia "Po co kupiłam ozdoby, przecież nie mam czasu żeby je wykorzystać". No właśnie uparłam się, że nie tym razem. Będą kartki. W wakacje zrobiłam dwie ostatnie (z okazji ślubu) i od tego czasu nic. Mało tego, wstyd się przyznać ale kiedy w grudniu zaczęłam drugą pracę to nawet zapomniałam wysłać kartki na święta. Przepraszam Kochana Rodzinko!

Zatem zabrałam się do roboty. Wykorzystałam ozdoby drewniane, papier, gotowe podstawy do kartek (trochę dodałam własnoręcznie wycinanych), papiery kreatywne i kwadraciki piankowe (posłużyły do uzyskania trójwymiarowości).

Proszę o to kilka przykładów jak to wyszło:



Moja Rodzina może spodziewać się takich w przyszłym roku (obiecuję wysyłać losowo).
A tymczasem chciałam życzyć Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz spokoju i chwili zatrzymania. Życzę też tego by całe te przygotowania nie przesłoniły tego co niosą ze sobą te Święta.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Kostki do gry do opowiadania

Ostatnio syn lubi grać w pewną grę. Mamy kostki z różnymi obrazkami. Gramy na przemian. Jedna osoba rzuca kostkami i następnie wymyśla opowiadanie tak aby użyć wszystkie elementy które wypadły na kostkach. Tę gra ma wersję komercyjną i w zasadzier od tej wersji się zaczęło. Zobaczyłam u kogoś gotowe kostki i ... Zamiast kupić w sklepie postanowiłam, że takie zrobimy. Potrzebny był papier techniczny, kredki, nożyczki, klej, linijka i ołówek. Najpierw naszkicowałam szablon do sześcianu następnie kazałam synowi narysować dowolne obrazki w kwadracikach no i sama parę narysowałam potem wycięłam i skleiłam. Kostki mają wymiar 2 x 2 cm. Początkowo graliśmy 8 kostkami ale pewnego dnia syn stwierdził, że nie ma na kostkach śmieciarki i musiałam narysować dwa nowe schematy aby po uzupełnieniu rysunkami stały się nowymi kostkami.  Gra jest bardzo fajna, mojemu synowi coraz bardziej się podoba a mi zaczyna się już nudzić. W związku z tym jego opowieści są coraz dłuższe a moje coraz kró...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).