Przejdź do głównej zawartości

Kolorowanki dla dorosłych - odstresowanie i zabawa w jednym

Pamiętacie te chwile z dzieciństwa, kiedy kredkami, flamastrami albo farbami zapełnialiście biało-czarne powierzchnie? Być może niektórzy z Was nie lubili kolorowanek a być może niektórzy, w tym ja, tęsknili za tym po osiągnięciu tak zwanej dorosłości.

Próbowałam różnych rzeczy. Kolorowałam przez pewien czas mandale. Był to taki temat zastępczy ot żeby nikt nie posądził mnie, że jestem dziecinna. Potem odkryłam łamigłówki logiczne w tym obrazki logiczne i oddawałam się namiętnie tej rozrywce czasami całymi dniami. Trochę kolorowania było też z moim synem, który zanim się wdrożył to zamaszyście ulubionym kolorem zapełniał stronę bez względu na czarne linie. Musiałam drukować mandale w dwóch egzemplarzach bo oczywiście zawsze musiał kolorować taki sam rysunek jak ja.

Ileż jest takich rzeczy, które jako dorośli robimy "wspólnie" z dziećmi. Bo samym nam już nie wypada a dzięki dzieciom możemy to zrobić bez narażania się na śmieszność, bo przecież rodzice mają prawo bawić się ze swoimi dziećmi. Film, zabawki, książki, zajęcia... Nie jest tak, że czasem wybieramy dla dziecka coś co sami byśmy chętnie zrobili?

Ale nie dotyczy to już kolorowanek. Uwaga! Możemy to już robić legalnie. Pod szyldem antystresowe kolorowanki dla dorosłych pojawiło się wiele wydawnictw. Od dawna miałam na nie ochotę i tak się stało, że na urodziny dostałam jedna z pozycji. Konkretnie jest to Sztukoterapia. Art Deco. 100 antystresowych kolorowanek Wydawnictwa Egmont. Ilustracje jakie się tam znajdują wprawiają mnie w zachwyt, nawet czarno-białe wyglądają imponująco i bardzo zachęcają do kolorowania. Jest tam wszystko co lubię: kwiaty, elementy przyrody i figury geometryczne.

Tylko proszę nie myśleć, że obrazki są proste i łatwe. O nie! Szczegółów jest mnóstwo. Malutkie kropeczki czy linie na jedno pociągnięcie kredki czasami wyzwalają we mnie ochotę by malować je razem z tłem. Mój syn bardzo chciał pomagać przy rysowaniu (książka ma format który pozwala korzystać jednocześnie dwóm osobom na raz - jedna rysuje po lewej, druga po prawej stronie). Jednak znudziło mu się po jakimś czasie i kończyłam sama.

A oto kilka zdjęć z kolorowania. Głównie używam kredek akwarelowych (najpierw się rysuje kredką a potem rozmazuje pędzelkiem z wodą). Pierwsza praca była rysowano-malowana z synem. Po lewej są jego ryby, które potem kończyłam.

Kolejne dwie kolorowanki wykonane kredkami akwarelowymi.

Na koniec sama klasyka, czyli zwyczajne kredki ołówkowe:

Może wspomnę jeszcze tylko o tym, że wszystkie kredki, których używam do kolorowanek należą do mojego syna... To tak odnośnie tego, że jako dorośli czasem wybieramy dla dzieci zabawki, którymi sami byśmy się pobawili ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Laleczki dziewiarskie - jak to się robi.

Szanowni czytelnicy, Laleczki dziewiarskie to małe urządzenia do robienia sznurków. Jest oczywiście instrukcja jak nawlekać ale dzisiaj przygotowałam dla Was tutorial zdjęciowy. Wykorzystam laleczkę na cztery kołki. Oprócz tego używam szydełka zamiast dołączonego patyczka, ponieważ łatwiej mi łapać pętelki. Najpierw musimy przewlec nitkę przez otwór w laleczce. Jeśli robimy sznurki z grubszej włóczki wystarczy wpuszczać nitkę do otworu aż wyjdzie drugą stroną. Z kordonkiem mi się to nie udało ale wystarczyło wziąć szydełko i włożyć od drugiej strony i przeciągnąć pętelkę. Nitka powinna wystawać z drugiej strony tak jak na zdjęciu. Widać też ułożenie laleczki w ręce: Następnie owijamy nitką kołki tak jak to jest na zdjęciu poniżej:  Teraz możemy już przystąpić do tworzenia sznurka. Owijamy nitką kołki tak by nitka była nad pętelkami:  Następnie pętelki z pod spodu zdejmujemy nad utworzonymi pętelkami. Na zdjęciu poniżej jest pokazaną, którą pętelkę należy złapać...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).