Przejdź do głównej zawartości

Laleczki dziewiarskie - jak to się robi.

Szanowni czytelnicy,

Laleczki dziewiarskie to małe urządzenia do robienia sznurków. Jest oczywiście instrukcja jak nawlekać ale dzisiaj przygotowałam dla Was tutorial zdjęciowy. Wykorzystam laleczkę na cztery kołki. Oprócz tego używam szydełka zamiast dołączonego patyczka, ponieważ łatwiej mi łapać pętelki.

Najpierw musimy przewlec nitkę przez otwór w laleczce. Jeśli robimy sznurki z grubszej włóczki wystarczy wpuszczać nitkę do otworu aż wyjdzie drugą stroną. Z kordonkiem mi się to nie udało ale wystarczyło wziąć szydełko i włożyć od drugiej strony i przeciągnąć pętelkę. Nitka powinna wystawać z drugiej strony tak jak na zdjęciu. Widać też ułożenie laleczki w ręce:
Następnie owijamy nitką kołki tak jak to jest na zdjęciu poniżej:
 Teraz możemy już przystąpić do tworzenia sznurka. Owijamy nitką kołki tak by nitka była nad pętelkami:

 Następnie pętelki z pod spodu zdejmujemy nad utworzonymi pętelkami. Na zdjęciu poniżej jest pokazaną, którą pętelkę należy złapać:

a po przeciągnięciu puścić (czyli wysunąć szydełko).
 Jeśli starczy nam cierpliwości zrobimy długi sznureczek. Czynności opisane powyżej można zautomatyzować. Zamiast owijać wszystkie kołki nitką można obracać laleczkę ręką w której ona się znajduje wówczas nowa nitka będzie się sama nawijać. My musimy się upewnić, że jest nad pętelką, zatem co jakiś czas należy pociągnąć za wystający sznurek, jeśli jego jeszcze nie ma to można zsuwać robótkę w dół kołków. Poniżej znajduje się efekt pracy - zwinięty sznureczek z kordonka snehurka.
Żeby zakończyć sznureczek, można obciąć nitkę z dużym zapasem a następnie nawlec ją na igłę i przeciągnąć przez pętelki na kołkach i mocno ściągnąć. Drugi sposób to przenoszenie pętelek, bierzemy jedną pętelkę i przenosimy na następny kołek a następnie nawijamy nitkę i musimy zdjąć z kołka dwie pętelki i czynność kontynuujemy aż zostanie nam jedna pętelka. Obcinamy nitkę z pewnym zapasem i przeciągamy przez pozostałą pętelkę i ściągamy.

To jeszcze tylko uwaga, że została opisana wersja dla osób praworęcznych - laleczka znajduje się w lewej ręce a szydełko w prawej. Leworęczna wersja powinna mieć odwrócony kierunek nawijania nitek - laleczka w lewej ręce a szydełko w prawej. W praworęcznej wersji kierunek jest odwrotny do ruchu wskazówek zegara a dla leworęcznych powinien być zgodny z ruchem wskazówek zegara. Poza tym zdejmowanie oczek robimy tak samo.

A gdzie można wykorzystać sznureczki to już inna historia na inne posty. Oglądajcie i czytajcie bo o laleczkach dziewiarskich i robótkach z nich jeszcze będę pisać. Tymczasem miłego czytania i pracy życzę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).