Przejdź do głównej zawartości

Moje nowe kolorowanki

Szanowni Czytelnicy,

Ostatnio moja kolekcja kolorowanek wzbogaciła się o dwie nowe pozycje:

Pierwsza z nich  to Malowanki. 25 obrazów ze zbiorów muzeum narodowego w Warszawie, Edipresse 2016. Autorką jest  Katarzyna Rzontkowska, Malowanka przede wszystkim zawiera reprodukcje polskich artystów malarzy. Na jednej stronie mamy kontury do pokolorowania a na drugiej notka biograficzna, informacja o obrazie i jakiś cytat. Na końcu książki mamy przepiękne kolorowe reprodukcje oryginalnych obrazów. Jest to też swoistego rodzaju ściągawka do malowania. Książka jest dobrze wydana - kartki są  grube i bardzo mi się podoba, że o każdym artyście i obrazie jest coś napisane a po pokolorowaniu zawsze jeszcze zostają reprodukcje. Jest tylko jeden mały mankament, niektóre kolorowanki zawierają zbyt wiele szczegółów malarskich np. twarz pomarańczarki co może utrudniać kolorowanie bo przecież cieniować i wydobywać głębię można samemu i konturów do tego nie potrzeba. Cena też jest przyzwoita bo kosztuje tylko 15,99, jednym słowem warto kupić i samemu pobawić się w malarza.

Druga pozycja to kolorowanka z motywami regionalnymi a w zasadzie jak się okazuje z motywami haftowanymi. Nazywa się Kolorowanki dla każdego motywy regionalne do zabawy i relaksu, Wydawnictwo Literat. Autorką jest Maja Kanarkowska. Kupiłam ją bo miałam ochotę na takie właśnie motywy. Są one bardzo ciekawe, mnóstwo kwiatów i regionalne hafty. Bardzo fajnie się ją ogląda. Niestety ma cienkie kartki co przy malowaniu flamastrami jest uciążliwe. Dobrze, że nadruk jest tylko na jednej stronie. Zatem maluje flamastrami i przebijanie mi nie straszne. No i można by jeszcze ponarzekać na te kartki i w ogóle ale cena zwala z nóg i pokrywa wszelkie niedoskonałości. Książka ma 30 kartek (czyli tyle samo kolorowanek) kupiłam ją na allegro i dałam za nią 5 zł (bez kosztów przesyłki), więc jest to najtańsza kolorowanka dla dorosłych jaką do tej pory kupiłam. 

Ech szkoda tylko, że ostatnio brak tego czasu na kolorowanie, a ciągle są wydawane nowe pozycje i kuszą. Oj jak kuszą. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Laleczki dziewiarskie - jak to się robi.

Szanowni czytelnicy, Laleczki dziewiarskie to małe urządzenia do robienia sznurków. Jest oczywiście instrukcja jak nawlekać ale dzisiaj przygotowałam dla Was tutorial zdjęciowy. Wykorzystam laleczkę na cztery kołki. Oprócz tego używam szydełka zamiast dołączonego patyczka, ponieważ łatwiej mi łapać pętelki. Najpierw musimy przewlec nitkę przez otwór w laleczce. Jeśli robimy sznurki z grubszej włóczki wystarczy wpuszczać nitkę do otworu aż wyjdzie drugą stroną. Z kordonkiem mi się to nie udało ale wystarczyło wziąć szydełko i włożyć od drugiej strony i przeciągnąć pętelkę. Nitka powinna wystawać z drugiej strony tak jak na zdjęciu. Widać też ułożenie laleczki w ręce: Następnie owijamy nitką kołki tak jak to jest na zdjęciu poniżej:  Teraz możemy już przystąpić do tworzenia sznurka. Owijamy nitką kołki tak by nitka była nad pętelkami:  Następnie pętelki z pod spodu zdejmujemy nad utworzonymi pętelkami. Na zdjęciu poniżej jest pokazaną, którą pętelkę należy złapać...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).