Przejdź do głównej zawartości

Co ma ognisko wspólnego z malowaniem?

Szanowni Czytelnicy,

Jeszcze przed wielkimi upałami byłam na działce. Wzięłam oczywiście ze sobą kolorowanki dla dorosłych nawet kredki akwarelowe i specjalny pędzelek na wodę. Dużo by opowiadać bo atrakcji było co nie miara i a towarzystwo przednie (mąż, teściowie i syn).

Na wieczór zaś była największa atrakcja - ognisko. Niestety kiełbasek nie było - te zostały zjedzone w dzień po uprzednim wysmażeniu na grillu a i ziemniaków jakoś tak zapomnieliśmy kupić. Próbowałam upiec chleb ale tylko osmaliłam się a chleb się spalił. Chyba na początku był za duży ogień.

Za to potem bawiliśmy się w harcerzy ogień nieco przygasł i żeby go rozbuchać trzeba było dobrze dmuchać. No i dmuchałam i dmuchałam i... w końcu trzeba było zgasić ognisko wodą i bo to już gwiazdy wszystkie na niebie można było policzyć i spać się chciało.

Za to na drugi dzień poszliśmy wszyscy oglądać to co zostało z ogniska. No i jakoś tak sobie przypomniałam, że przecież można rysować węglem i że całkiem prawdopodobne jest, że uda mi się takie skarby zgarnąć z tego co zostało. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że na ognisku zaczęły urzędować mrówki. Czyżby miały wcześniej swoje mrowisko w pobliżu?

Zaczęłam wygrzebywać coś co nadawało się do rysowania, przywiozłam część do domu. Oto moje skarby:



I okazało się, że można tym malować w ten sposób:



Mój syn też próbował ale się zniechęcił jak zobaczył jak to się brudzi. Niestety przy przewożeniu jego praca się mocno pogięła i dlatego nie robiłam już jej zdjęcia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Laleczki dziewiarskie - jak to się robi.

Szanowni czytelnicy, Laleczki dziewiarskie to małe urządzenia do robienia sznurków. Jest oczywiście instrukcja jak nawlekać ale dzisiaj przygotowałam dla Was tutorial zdjęciowy. Wykorzystam laleczkę na cztery kołki. Oprócz tego używam szydełka zamiast dołączonego patyczka, ponieważ łatwiej mi łapać pętelki. Najpierw musimy przewlec nitkę przez otwór w laleczce. Jeśli robimy sznurki z grubszej włóczki wystarczy wpuszczać nitkę do otworu aż wyjdzie drugą stroną. Z kordonkiem mi się to nie udało ale wystarczyło wziąć szydełko i włożyć od drugiej strony i przeciągnąć pętelkę. Nitka powinna wystawać z drugiej strony tak jak na zdjęciu. Widać też ułożenie laleczki w ręce: Następnie owijamy nitką kołki tak jak to jest na zdjęciu poniżej:  Teraz możemy już przystąpić do tworzenia sznurka. Owijamy nitką kołki tak by nitka była nad pętelkami:  Następnie pętelki z pod spodu zdejmujemy nad utworzonymi pętelkami. Na zdjęciu poniżej jest pokazaną, którą pętelkę należy złapać...

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).