Dzisiaj sposób na wykorzystanie resztek kredek świecowych. W zasadzie chciałam wykorzystać złamane pastele olejne ale jak się okazało, najlepsze są kredki świecowe. Oto co było mi potrzebne:
Następny krok to podgrzewanie suszarką do włosów kredek tak by się rozpuściły. Zwykłe, najtańsze kredki świecowe lały się prawie jak woda. Uwaga! Nadmiar gazety jest naprawdę potrzebny bo roztapiające się kredki chlapią. Natomiast pastele dopiero po dłuższym podgrzaniu lekko się podtopiły i trochę poleciały w dół. Nie do końca udało się też z przylepionymi kształtami. Po zdjęciu kształtu okazało się, że rozpuszczone kredki podlały się pod kształt, co widać na zdjęciu poniżej.
A potem to już zostało tylko sprzątanie :)
Lista narzędzi i materiałów, które wykorzystałam to:
- blok z płótnem malarskim,
- kredki świecowe, pastele,
- suszarka do włosów,
- pistolet na klej do przyklejania kredek,
- podstawka klipsem do podtrzymania kartek,
- i oczywiście mnóstwo gazet do zabezpieczenia podłogi i okolic.
Najpierw przykleiłam kawałki kredek i pasteli do kawałków płótna malarskiego za pomocą pistoletu na klej. Wycięłam też kształty ze zwykłej kartki i zatrudniłam syna do wycięcia samochodów, Te kształty przykleiłam do płócien.
Następny krok to podgrzewanie suszarką do włosów kredek tak by się rozpuściły. Zwykłe, najtańsze kredki świecowe lały się prawie jak woda. Uwaga! Nadmiar gazety jest naprawdę potrzebny bo roztapiające się kredki chlapią. Natomiast pastele dopiero po dłuższym podgrzaniu lekko się podtopiły i trochę poleciały w dół. Nie do końca udało się też z przylepionymi kształtami. Po zdjęciu kształtu okazało się, że rozpuszczone kredki podlały się pod kształt, co widać na zdjęciu poniżej.
A oto inne kształty które udało się zrobić.
W zielonym były pastele i nie do końca się rozpuściły. A poniżej obraz uzupełniony kwiatami i liśćmi z quillingu. Wisi już na ścianie (prawie dwa dni kręciłam kwiatki).
Komentarze
Prześlij komentarz