Przejdź do głównej zawartości

Jakie mam kolorowanki dla dorosłych?

Witajcie,

Dzisiaj trochę o twórczości odstersowująco-odtwórczej czyli o książkach do kolorowania dla dorosłych. Kiedyś w księgarni można było znaleźć tylko jedną góra dwie pozycje. Dzisiaj stoją osobne regały na tego typu książki. Mnogość wzorów, możliwości daje zawrót głowy i czasami się łapię na tym, że chciałabym kupić jeszcze jedną i jeszcze jedną a potem do głosu przychodzi myśl, że przecież przyjemniej jest je kolorować niż kupować. Mimo tej deklaracji i tak kilka pozycji musiałam kupić bo były niezwykle oryginalne. A jedną książkę mam taką, że żal mi jest ją kolorować, ale o tym za chwilę.

Pierwsze pozycje to: "Sztukoterapia, Art Deco, 100 Antystresowych Kolorowanek", ilustracje: Elena Lopez, wydawnictwo Egmont, Warszawa 2015 oraz "Kolorowy Trening Antystresowy. Japońskie Inspiracje", Buchman, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2015.
Pierwszą pozycję dostałam na urodziny od Agnieszki i reszty jej familii a drugą od mojej mamy na imieniny. Pierwsza zawiera wzory, które zawsze mi się podobały. Kolorowałam ją i flamastrami i kredkami akwarelowymi. Na niej próbował też sił mój syn, niestety cierpliwości mu zabrakło do kończenia dzieła. A niżej pokolorowany przykład ze środka, po lewej malowane kredkami akwarelowymi po prawej flamastry i tło kredki ołówkowe.

Druga pozycja to różne wzory kojarzące się z Japonią. Jest dość trudna do kolorowania bo zawiera dużo cienkich linii prostych i mnóstwo geometrycznych wzorów. Jednak uwielbiam te linie bo wystarczy czasami jedno pociągnięcie flamastrem i mam je zakolorowane. Więc głównie używam do niej flamastrów i ciągnę te linie i ciągnę aż wychodzi rysunek. No i właśnie przykład takich linii w chmurach poniżej (a może to nie były chmury tylko krzaki... no właśnie te kolorowanki nie zawsze przedstawiają oczywiste kształty)


Kolejne to: "Książka do kolorowania dla dorosłych. 100 Antystresowych Wzorów", Claudia numer specjalny 1/15, oraz Tamara Michałkowska  "Mandala Antystresowa. Fraktalna geometria piękna", Siedmioróg, Wrocław 2015.

Jeśli chodzi o kolorowankę Claudii to ma mnóstwo kwiatowych zbiorów czym mnie urzekła. Dlatego ją kupiłam. Głównie do kolorowania używam kredek akwarelowych i uczę się na tych kwiatach cieniowania. Proszę o to środek: po lewej technika: kredki akwarelowe a po prawej moja mama uzupełniła nieco mniej szczegółową kolorowankę. Tak więc kolorowanki można wykorzystywać na wiele sposobów. Hm a może zostawię na jakiś czas tę kolorowankę u rodziców i pojawią się jeszcze jakieś fajne rysunki...

Fraktalna kolorowanka to książka dwa w jednym. Zbiory fraktalne są pozbierane w grupy i grupę otwiera oryginalny fraktal (bez zniekształceń) wraz ze wzorami a potem jest kilka kolorowanek z elementami lub powiększeniem zbioru fraktalnego albo jego zniekształceniem. Ogromna gratka dla fraktalomaniaków (właśnie do nich należę). Jedyne czego mi brakowało to wytłumaczenia jakie konkretnie sposób został użyty do generowania. Sam wzór nic nie mówi jak powstają fraktale jeśli nie wiemy jak go użyć. Sądzę, że osoby niewtajemniczone w matematyczne sposoby tworzenia fraktali nie skorzystają w ogóle z tych wzorów. Książkę dostałam od mamy no i jest już cała zakolorowana.

Technika kolorowania to flamastry, jeszcze miały wtedy żywe kolory. Teraz ze względu na zbyt dużą ilość dolewanej do nich wody wyblakły. Po lewej dla żartu pokolorowałam jakby to było rozgwieżdżone niebo ale te gwiazdki to tak naprawdę nazywają się płatki śniegu Kocha, po prawej mamy trójkąt Sierpińskiego a na dole wzory o których mówiłam. Sama klasyka wśród fraktali.

W międzyczasie kupiłam książkę "Tajemnicze kolorowanki. Baw się pikselami", Wilga. Grupa wydawnicza Foksal, Warszawa 2015. Nie wiem co mną kierowało, żeby ją kupić. Może zaintrygował mnie łamigłówkowy sposób kolorowania. No jak można się domyślić bardziej dla dzieci niż dla dorosłych i w sumie przejął ją mój syn. A w środku jak się okazało, były zadania podobne do tych, które dostawał na początku roku w szkole do rozwiązania. Uff, jak dobrze, że mój syn lubi takie zadania, bo chybaby stwierdził, że to znowu musi odrabiać lekcje. Zajrzyjmy jeszcze do środka:
 Druga pozycja na zdjęciu to "Op-Art. Kreatywna terapia antystresowa", Wydawnictwo Olesiejuk, 2015. Na okładce mamy niepozorną mandalę, a co tak naprawdę jest w środku? Fantastyczne, geometryczne obrazki ze złudzeniami optycznymi i tymi klasycznymi też. Wszystko w wersji czarno-białej. No i tu mam problem. Tak mi się podoba oglądanie tych  obrazków, że nie mogę ich pokolorować, Boję się, że wtedy te złudzenia się zepsują i nie będą tak ciekawe. Na szczęście widziałam w mniejszym formacie podobną wersję i tego samego wydawnictwa w Biedronce. Więc albo spróbuje tę pokolorować albo kupię sobie drugą a tę zostawię. Kolorowanka wydaje się łatwa w porównaniu z poprzednimi ale te złudzenia są tak przepiękne, że naprawdę szkoda mi je psuć.

To jeszcze dwie perełki na koniec:  Jessie Booth"Natura od kropki do kropki. Antystresowe kolorowanki dla dorosłych,", Wydawnictwo Olesiejuk 2015 oraz "Kreatywne kolorowanki, Koloruj, składaj, sklejaj!", Stnux Chiliński i Wspólnicy Sp. j. Warszawa.

Pierwsza pozycja jest fajna na dwa sposoby. Najpierw mamy kropki, które musimy połączyć (ćwiczymy spostrzegawczość i cierpliwość kiedy próbujemy znaleźć następny punkt a go nigdzie nie ma). No i jak już utworzymy sobie kontury rysunku to wreszcie możemy go pokolorować. Stopień trudności jeśli chodzi o kropki jest duży bo czasem jest kilka konturów na jednym obrazku i niektóre nawet do 999 kropek (jeszcze nie napotkałam 1000 ale wszystko przede mną). Jeśli chodzi o kolorowanie to na szczęście jest łatwiej a przeważnie dużo łatwiej niż w klasycznych kolorowankach dla dorosłych. Sądzę, że jeśli ktoś woli tylko łączyć kropki to oczywiście może to robić bez późniejszego kolorowania. A pozycji kropkowanych tego typu jest jeszcze całkiem sporo. No i jeszcze środek (oczywiście pokolorowany). Niestety latają mi już tutaj strony. Niby powinno się je wyrywać, rysować i wyrzucać ale mi jakoś szkoda. Kto wie może tylko do następnych porządków. Po lewej mamy kredki ołówkowe i nieśmiała próba cieniowania a po prawej akwarelowe


Druga książka czyli "Kreatywne kolorowanki" to coś dla fanów "zrób to sam". Nie dość, że kolorujemy to jeszcze potem możemy kształty wypchnąć z kartki (są przecięte) a następnie złożyć, skleić i tak uzyskujemy, koperty, kopertki, zawieszki i nawet pudełeczka. Więc używamy tych rzeczy na przykład do pakowania prezentów i potem obdarowywania nimi innych. Uwielbiam takie pozycje kilka w jednym. Aż dziwne, że w księgarni była tylko jedna książka tego typu. Właśnie sprawdziłam na stronie, że książkę wydało nie wydawnictwo a firma sprzedająca różnego typu kreatywne zabawki i mają tylko tą jedną pozycję, jeśli nie liczyć piórników do kolorowania. Firma nazywa się Toys Inn Szkoda, bo pomysł jest godny naśladowania. No i jeszcze środek. Wypchnęłam już etykietę na butelkę ale nie zdążyłam pokolorować.
No to jestem ciekawa kto jeszcze jest takim maniakiem kolorowanek dla dorosłych?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje pierwsze kroki z kaligrafią czyli jak nie należy czyścić stalówek

Szanowni Czytelnicy, Zawsze mi się podobały różne kroje czcionek. Miałam też ochotę uczyć się kaligrafii. Kupiłam nawet pióro na naboje gdzie stalówki są na stałe umieszczone w części, którą się przykręca. Tylko jak zwykle brakło czasu by zająć się kaligrafią na poważnie. W końcu zaopatrzyłam się w odpowiednie książki. Poprosiłam tatę żeby wyrzeźbił mi pisak lipowy z myślą że kiedyś się zabiorę (jak będzie czas, którego i tak nie ma). A tata zrobił mi ogromną niespodziankę bo zaraz poszedł do kuchni i zrobił mi kilka pisaków lipowych w tym również z przeciętą końcówką (taką co robi dwa ślady na papierze). Dostałam jeszcze od rodziców stalówki, no i nie było odwrotu. Wstyd byłoby nie spróbować użyć chociaż tego. Brakowało mi jeszcze tylko tuszu (bo mój stary od pisaków kreślarskich jeszcze ze studiów zrobił się wodnisty i musiałam go wyrzucić) i obsadki do tych cudownych stalówek. Te rzeczy zakupiłam już samodzielnie i mogłam zacząć swoją przygodę. Najpierw szukałam informac...

Laleczki dziewiarskie - jak to się robi.

Szanowni czytelnicy, Laleczki dziewiarskie to małe urządzenia do robienia sznurków. Jest oczywiście instrukcja jak nawlekać ale dzisiaj przygotowałam dla Was tutorial zdjęciowy. Wykorzystam laleczkę na cztery kołki. Oprócz tego używam szydełka zamiast dołączonego patyczka, ponieważ łatwiej mi łapać pętelki. Najpierw musimy przewlec nitkę przez otwór w laleczce. Jeśli robimy sznurki z grubszej włóczki wystarczy wpuszczać nitkę do otworu aż wyjdzie drugą stroną. Z kordonkiem mi się to nie udało ale wystarczyło wziąć szydełko i włożyć od drugiej strony i przeciągnąć pętelkę. Nitka powinna wystawać z drugiej strony tak jak na zdjęciu. Widać też ułożenie laleczki w ręce: Następnie owijamy nitką kołki tak jak to jest na zdjęciu poniżej:  Teraz możemy już przystąpić do tworzenia sznurka. Owijamy nitką kołki tak by nitka była nad pętelkami:  Następnie pętelki z pod spodu zdejmujemy nad utworzonymi pętelkami. Na zdjęciu poniżej jest pokazaną, którą pętelkę należy złapać...

Witraże wielkanocne z bibuły

Już dawno marzyłam o tym żeby coś takiego zrobić. Miałam czarne kartki papieru technicznego (a kiedyś to trzeba było biały malować) i kolorową bibułę. Brakowało tylko czasu i wytrwałości. W końcu czas się znalazł. Zagoniłam do roboty mojego syna (6 lat). Najpierw musiał zaprojektować jajko wielkanocne. Potem pogrubiłam krawędzie i zabrałam się do wycinania, swój projekt też. Następnie wycinaliśmy kawałki z bibuły i dopasowywaliśmy je do kształtów. A na koniec klejenie. Te kształty syn wycinał sam, najpierw kazałam mu odrysowywać przez kartonowy szkielet. Bardzo ważne okazało się dopasowanie kształtów. A samo smarowanie klejem i przyklejanie okazało się łatwe. Bardzo mojemu synowi podobało się patrzenie pod światło na witraż. Nie wiem czy jeszcze to powtórzymy. Myślę, że jednak taka robótka jest lepsza dla starszych dzieci. Młodsze bez pomocy rodziców nie dałyby sobie rady. A poniżej efekty naszej pracy. Po lewej jest witraż mojego syna (z samochodem) po prawej mój (z zającem).